Klasa okręgowa. Orzeł górą w meczu na szczycie, kolejka „czystych kont”

205 0

Uniknięcie straty choćby jednego gola w niższych ligach to zazwyczaj znaczące osiągnięcie, tymczasem w tej serii gier udało się to aż pięciu ekipom. W niektórych przypadkach to zasługa dobrej gry w obronie, w innych głównym powodem była raczej nieskuteczność rywali. W meczu na szczycie Orzeł Dębno ograł Jadowniczankę Jadowniki i to on może być zdecydowanie najbardziej zadowolony z rozwoju sytuacji.

Klasa okręgowa

9. kolejka

mecze sobotnie
Sokół Maszkienice 0–0 Pagen Gnojnik

To spotkanie było wyrównane, a żadna z rywalizujących ekip nie była w stanie zaskoczyć przeciwnika, przez co mecz zakończył się rzadko spotykanym na tym poziomie bezbramkowym remisem. Beniaminek pozostaje niepokonany, ale z drugiej strony był to dla niego już piąty podział punktów w tej rundzie. Sokół nie wygrał już od czterech starć, ale przynajmniej przerwał serię trzech porażek.

Arkadia Olszyny 2–5 Rylovia Rylowa
Michał Waśko 10′, 29′ – Patryk Zbylut 20′, 42′ (k.), 52′, Hubert Pukal 70′, Filip Fijałkowski 86′

Początkowo gospodarze mogli mieć nadzieję na osiągnięcie korzystnego rezultatu, bo znów niesamowitą skuteczność prezentował Michał Waśko. Dwukrotnie wyprowadził Arkadię na prowadzenie, ale z czasem goście zaczęli przeważać, zwłaszcza że w ich szeregach błyszczał Patryk Zbylut. W drugiej połowie Rylovia udokumentowała przewagę i odniosła pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w rundzie, o dało jej awans na 5. miejsce. Zespół z Olszyn zajmuje dopiero 13. pozycję, a w ostatnich siedmiu starciach zdobył ledwie 3 punkty.

Jadowniczanka Jadowniki 0–2 Orzeł Dębno
Jakub Szwalec 78′, Jakub Stypka 84′

Mecz na szczycie był zacięty i długo nie było pewne, kto wyjdzie z niego zwycięsko. Obie strony miały swoje okazje, jednak brakowało im szczęścia oraz spokoju przy finalizacji ataków. Nerwy zdołali opanować w końcu goście, a na prowadzenie wyprowadził ich Jakub Szwalec. Jadowniczanka musiała rzucić wszystkie siły na atak, co wykorzystali rywale, dokładając drugie trafienie. Zespół z Dębna nie wypuścił już przewagi i umocnił się na pozycji lidera, bo oprócz Jadowniczanki punkty straciły również Pagen oraz Czarni. To była wręcz idealna seria gier dla ekipy Sebastiana Grenia. Dla Jadowniczanki to druga porażka z rzędu.

Tymon Tymowa 3–0 LKS Trzciana 2000
Adrian Michałczyk 78′, Krystian Borowiec 81′, Grzegorz Kulig 89′

Tym razem gospodarze zrewanżowali się za zeszłoroczną porażkę w barażach. Końcowy wynik jest okazały, jednak nie do końca oddaje przebieg rywalizacji, bo kwestia zwycięstwa została rozstrzygnięta dopiero w ostatnich kilkunastu minutach. Gospodarze otworzyli wynik po strzale Adriana Michalczyka, a już chwilę później na 2-0 podwyższył Krystian Borowiec, co zmusiło gości do podjęcia maksymalnego ryzyka. To nie przyniosło powodzenia, a rezultat ustalił Grzegorz Kulig. Dzięki wygranej Tymon odskoczył od ekipy Mirosława Bieniasa na 5 punktów.

Strażak Mokrzyska 3–0 Czarni Kobyle
Szymon Niedźwiecki 9′, Dawid Kurek 15′, Marcin Woda 39′

To goście notowali ostatnio znacznie lepszy okres, ale tym razem dali się zaskoczyć drużynie Mateusza Wawryki. Już po kwadransie było 2-0, a tuż przed przerwą Strażak dołożył jeszcze trzecie trafienie, co zapewniło miejscowym spory margines błędu. Po przerwie wynik nie uległ już zmianie, choć miejscowi otrzymali rzut karny. Dla miejscowych to niezwykle cenne zwycięstwo, bo po okresie gorszych występów osunęli się w dolne rejony tabeli. Nadal zajmują dopiero 11. miejsce, jednak przynajmniej nie grozi im na razie spadek na samo dno. Czarni nie zdołali przedłużyć serii czterech spotkań bez porażki i spadli na 6. miejsce.

mecze niedzielne
Naprzód Sobolów 3–2 Beskid Żegocina
Błażej Pieprzyk 1′, Piotr Trybuła 16′, Piotr Płachta 18′

To zdecydowanie największa niespodzianka tej serii gier, bo miejscowi notowali bardzo nieudany początek sezonu. Tym razem szybko zdobyli trzy bramki, a na listę strzelców wpisali się Błażej Pieprzyk, Piotr Trybuła oraz Piotr Płachta. Nadzieję „Walecznym Góralom” tuż przed przerwą przywrócił Janusz Czoch, ale po zmianie stron goście długo nie potrafili pójść za ciosem. Bramkę kontaktową zdobyli dopiero tuż przed końcem i ostatecznie nie zdołali już doprowadzić choćby do remisu. Naprzód pozostał na ostatnim miejscu, ale przynajmniej odrobił część strat do niektórych przeciwników, Beskid znów zawiódł w spotkaniu wyjazdowym, a obecnie zajmuje 7. lokatę.

Spółdzielca Grabno 1–3 Okocimski KS II Brzesko
Patryk Rosiek 57′ – Igor Martyna 14′, Karol Pajor 55′, Kacper Grabczyk 90+3′

Goście nadal muszą odrabiać straty po słabym początku i idzie im to coraz lepiej. Tym razem wygrali na trudnym terenie. Do przerwy padł tylko jeden gol, autorstwa Igora Martyny. Po zmianie stron OKS odskoczył na dwa trafienia, ale tym razem miejscowi szybko odpowiedzieli, przez co emocje nie opadły. Dopiero w doliczonym czasie gry goście dołożyli trzecią bramkę, rozstrzygając losy spotkania. Okocimski II awansował na 4. miejsce, Spółdzielca osunęła się na 9.

Tabela
1. Orzeł Dębno 9 22 26-12
2. Pagen Gnojnik 9 17 24-9
3. Jadowniczanka Jadowniki 9 17 18-10
4. Okocimski KS II Brzesko 9 15 23-20
5. Rylovia Rylowa 9 14 22-15
6. Czarni Kobyle 9 14 24-21
7. Beskid Żegocina 9 13 19-21
8. Sokół Maszkienice 9 13 10-14
9. Spółdzielca Grabno 9 12 18-16
10. Tymon Tymowa 9 12 16-21
11. Strażak Mokrzyska 9 10 12-16
12. LKS Trzciana 2000 9 7 12-22
13. Arkadia Olszyny 9 7 18-32
14. Naprzód Sobolów 9 6 15-28

Autor: Mateusz Filipek

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *