IV liga. Klub Stu, klub kibica, idzie nowe w BKS…

514 0

Dwa burzliwe okresy przeżył w ostatnich kilku miesiącach dziewięćdziesięcioletni BKS. Dwukrotnie, latem i wczesną zimą, klub był na krawędzi upadku. Obok problemów finansowych, które stały się tematem dyskusji od piłkarskiej szatni, przez lokalne media, aż po poczekalnię w przychodni lekarskiej (sami byliśmy tego świadkami) znacząco upadł wizerunek klubu.

Śmiało można powiedzieć, że gorszej prasy ten klub jeszcze nie miał. Niektórzy mówią, że gorzej być nie może. Inni, że i owszem i my się właśnie z tą ostatnią opinią identyfikujemy. Najgorsze, to uciekać od problemu, nie próbować mu sprostać. W przypadku podmiotu związanego ze sportem – tym bardziej to znamienne. Kiedyś, podczas MŚ w Korei i Japonii Jacek Bąk – wtedy jeszcze osoba wolna od kontrowersji – powiedział słowa, które powinny charakteryzować ludzi sportu – Jamais lâcher (fr. w wolnym tłumaczeniu: Nigdy się nie poddawać). Gorzej byłoby załamać ręce i narzekać na otaczający świat, na niewykorzystane możliwości z przeszłości, na tak zwane czynniki niezależne… Z zainteresowaniem więc przyjęliśmy zaproszenie na konferencję prasową, podczas której nowi włodarze BKS przedstawili nam swoją wizję klubu ujętej w bliższym i dalszym horyzoncie czasowym.

Do rzeczy. Poruszane tematy podczas konferencji:

Najbliższe cele zespołu

Marcin Leśniak: Zarząd postawił nam jasny cel. Mamy przygotować się jak najlepiej do sezonu, do każdego meczu. Jeżeli się uda, to awansować do III ligi.

Marcin Krokosz: Jako zarząd nie narzuciliśmy zespołowi konkretnego celu sportowego – awansu do III ligi. Na dzień dzisiejszy – awans nie stanowi dla nas priorytetu. Natomiast widzimy jaka jest ta czwarta liga. Jakie możliwości daje nam pozycja lidera rozgrywek, jeżeli uda nam się awansować – będziemy z tego powodu zadowoleni. Dlatego też nie przeprowadzaliśmy żadnych wzmocnień, oprócz rzecz jasna dwóch – trzech zawodników, którzy zasilili nasze szeregi. Powtórzę jeszcze raz – III liga nie jest naszym celem na dziś. Na chwilę obecną celem priorytetowym jest przywrócenie dobrego imienia Bocheńskiemu KS, a także przyciągnięcie na stadion kibiców – całych rodzin, którzy czerpać będą satysfakcję z oglądania zwycięstw. To będzie rola trenera , aby takie zwycięstwa osiągać.

Marek Pączek: Chcielibyśmy, aby ten klub w przyszłości bez problemu sprostał grze w II lidze.

O zatrzymaniu niemal całej kadry zespołu

Krokosz: Z jednej strony zadecydowała atmosfera, jaka zapanowała w drużynie. Chłopaki są mocno zmotywowani i chcą udowodnić, że chociaż pieniądze są bardzo ważne, to liczy się siła zgranego kolektywu. Drużyna zaufała nam. Młodemu zarządowi, który wziął na siebie kierowanie sekcją piłki nożnej . Wierzą, że tak poprowadzimy klub, żeby wyszedł z finansowych tarapatów. Udało nam się zatrzymać wszystkich zawodników. Każdy z nich miał wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu. Widzą, że są tutaj możliwości rozwoju, że mogą osiągnąć tutaj cel, sukces sportowy.

Leśniak: Dla starszych zawodników jest to jedyna szansa, żeby w tej trzeciej lidze zagrać. Przez wiele lat walczyli, starali się o ten awans. Nie wychodziło. W tym roku taka okazja się pojawiła i myślę, że to ich tutaj zatrzymało. Atmosfera w zespole jest bardzo dobra. Chłopcy znają się od najmłodszych lat. Grają ze sobą od wieku trampkarza. Młodzi z kolei mają szansę pokazać się na wyższym szczeblu, sprawdzenia swoich umiejętności i możliwości. Z tych powodów dysponujemy niemal niezmienioną kadrą z jesieni.

Na dzień dzisiejszy pojawiło się trzech nowych zawodników. Dwóch z nich to stare – nowe twarze. Marek Pączek wrócił do nas po kontuzji. Chce się odbudować, ze po powrocie do zdrowia będzie naszym dużym wzmocnieniem. Nie tylko na boisku, ale i poza nim. Już widać efekty jego pracy na treningach z bramkarzami.

Dwóch pozostałych zawodników, to Paweł Motak oraz Konrad Czapeczka. Paweł – brat Marcina, to były zawodnik Szreniawy. Konrad w przeszłości występował w Bochni, potem grał w Wiśle Kraków, Sandecji Nowy Sącz i Górniku Wieliczka. Teraz wrócił do Bochni. Jest po kontuzji i ma nadzieję, że po odbudowie wróci do grania na wyższym poziomie.

Myślę, że ci zawodnicy będą taką świeżą krwią dla naszego zespołu. Wzmocnią wśród pozostałych zawodników rywalizację o grę w wyjściowym składzie. Każdy z zawodników traktowany jest jednakowo. Dopiero przed meczem wybieram kadrę na spotkanie. Przykładem jest Piotrek Chodur, który w poprzedniej rundzie zagrał może 90 minut – wliczając wszystkie mecze – a strzelił bardzo ważną bramkę z Tuchovią. Wszyscy zawodnicy są ważni. Ten, który wybiegnie na boisko ma dać z siebie wszystko co najlepsze. Wynik zaś jest pochodna gry całego zespołu, a nie tylko pierwszej jedenastki.

O wychowankach:

Krokosz: Wielokrotnie podkreślaliśmy, że naszą koncepcją jest opieranie klubu na wychowankach. Chcemy się skupić na profesjonalnym wychowaniu młodzieży – juniorów młodszych i starszych. Przy takim podejściu będzie nam łatwiej osiągnąć sukces w piłce seniorskiej. Będziemy starali się, aby nasi wychowankowie występowali w kadrze pierwszego zespołu seniorów. Oczywiście, jeżeli będzie potrzeba wzmocnień, nie wykluczamy takich ruchów. Zakładamy, że w tej jak i w przyszłej rundzie będziemy bazować na wychowankach.

Pączek: Wielu zawodników znika z pola widzenia mimo, że wiązane były z nimi duże nadzieje. Wynika to często z braku odpowiedniej mentalności. Chcemy to zmienić w szkoleniu młodzieży.

O „klubie 100”

Krokosz: Przeprowadziliśmy bardzo dużo rozmów, wzięliśmy udział w wielu spotkaniach. Na dzień dzisiejszy nasza koncepcja jest taka, aby nie szukać jednego głównego – strategicznego sponsora, który objąłby patronatem Bocheński KS, ale szukamy współpracy z mniejszymi podmiotami. Chcemy zbudować taką sieć sponsorów – „Klub Stu”, w którym firmy będą wspierać BKS dużo mniejszymi pieniążkami, ale będziemy wiedzieć, że na nich zawsze można liczyć.

Różnie kluby funkcjonują. Jedne znajdują głównego sponsora strategicznego. Odejście takiego sponsora grozi jednak załamaniem funkcjonowania klubu. Nie chcemy, aby doszło do takiej sytuacji. Chcemy opierać się na mniejszych firmach. Jeżeli pojawi się jakiś sponsor strategiczny, to będzie nam pomagał w osiągnięciu wyższych celów sportowych. Na dzień dzisiejszy mamy osiemnaście firm, które weszły w skład wspomnianego Klubu Stu. Są to firmy, które dotychczas nas wspierały, są jednak i takie, które podejmują z nam współpracę po raz pierwszy. Na pierwszy meczu będzie widać wszystkie banery, reklamy – kto w tym wszystkim uczestniczy, w jaki sposób nas wspiera w rundzie wiosennej 2012 roku.

O kibicach

Krokosz: Kibice są najważniejsi. Piłka nie może być tylko dla zawodników, trenerów i działaczy. Piłka nożna to widowisko, które chcemy co dwa tygodnie ma być przeznaczone dla kibiców. Mamy wiele pomysłów do przyciągnięcia kibiców na stadion. Być może nie wszyscy będą zainteresowani obejrzeniem meczu, ale skusi ich otoczka spotkania, którą chcemy jak najlepiej przygotować. Chcemy, aby miało to formę pikniku rodzinnego. Czyli kiełbaski, popcorn, wata cukrowa, zamki dmuchane. Tak, aby całe rodziny pojawiały się na stadionie i miło spędzały wolny czas. Będziemy chcieli wprowadzać darmowe wejścia dla rodzin. Jeżeli rodzina będzie wchodziła na stadion z dzieckiem do lat 12, wejdzie za darmo. Będzie przygotowane specjalne wejście na stadion BKS. Chcemy, aby mecz na chwilę obecną czwartoligowej drużyny był wydarzeniem w Bochni.

Pierwszy mecz BKS rozegra u siebie 14 kwietnia. Przeciwnikiem będzie Watra Białka Tatrzańska. Już wówczas po raz pierwszy chcemy zastosować nową oprawę meczową.

Mamy kilka pomysłów nad to jak uatrakcyjnić dla kibiców sam mecz. Po każdym spotkaniu wybierani będą przez ekspertów najlepsi zawodnicy BKS . Wśród ekspertów znajdą się osoby, które przez wiele lat związane były z naszym klubem, które znają się na piłce nożnej i po meczu dokonają wyboru najlepszego zawodnika. Część sponsorów zadeklarowała się, że wraz z pomeczową statuetką wręczane będą nagrody dla takiego zawodnika.

O klubie kibica

Jesteśmy już po pierwszym spotkaniu z przedstawicielem klubu kibica. Czekamy na kolejną okazję do rozmów. Chcemy reaktywować członków tego klubu , którzy podczas meczu będą gorąco dopingować nasz zespół. Będziemy pomagać klubowi w zorganizowaniu odpowiedniej oprawy meczowej. Oczywiście doping musi być kulturalny, gdyż tylko taki, ze względu na przyjęte przez nas zasady, nas interesuje.

O współpracy z klubami niższych lig

Ten pomysł już padł. Jest bardzo duże rozgraniczenie miedzy piłką juniorską a seniorską. Chcielibyśmy z klubami, z którymi nawiążemy współpracę wymieniać się wychowankami. Dlaczego utalentowany junior, nie miałby przejść do Bocheńskiego, w którym ma większe możliwości rozwoju, gdzie gra z lepszymi przeciwnikami, a jego kariera będzie rozwijała się zdecydowanie szybciej niż w klubie z niższej ligi? Z drugiej strony, jeżeli ktoś kończy wiek juniora i ciężko mu się przebić do kadry pierwszego zespołu, będziemy chcieli wypożyczyć go, aby utrzymywał swoją meczową formę. Będzie natomiast nadal uczęszczał na treningi w BKS. Jeżeli trener będzie podczas treningów widział, że zawodnik spełnia jego oczekiwania, taki piłkarz będzie mógł wrócić z wypożyczenia. To będzie więc partnerska współpraca, która powinna przynieść korzyści obu stronom.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *