22 twarze MOSiR-u, czyli kto będzie czarował pierwszoligowych kibiców

594 0

Bocheńscy piłkarze ręczni już w zeszłym sezonie oczarowali kibiców gdy kolejnymi zwycięstwami pisali historię swego awansu na zaplecze Superligi, ale teraz przeskoczyli na zdecydowanie wyższy poziom. Teraz wcześniejsza jakość gry już nie wystarczy, teraz każdy błąd będzie bezlitośnie wykorzystywany przez rywali… MOSiR Bochnia podjął wyzwanie i zrobi wszystko by i w tegorocznych rozgrywkach kibice byli nim oczarowani.

Urokliwe bramki, czarujące zagrania – czy te określenia będzie można przypisać grze bocheńskich piłkarzy ręcznych? – Z całą pewnością trener Ryszard Tabor właśnie do tego dążył w okresie przygotowawczym i taki efekt będzie chciał uzyskać w lidze. Jak będzie? – O tym przekonamy się już w sobotę, kiedy to MOSiR otworzy sezon meczem wyjazdowym w Grodkowie. Na każde zwycięstwo trzeba będzie skrupulatnie zapracować i na taką zawziętość prowadzącą do kolejnych wygranych liczyć będą nie tylko szkoleniowcy ekipy, ale przede wszystkim kibice.

Sympatyków bocheńskiej drużyny na pewno przybyło, bo i zawodników jest wesoła „gromadka”. 22 piłkarzy zostało zgłoszonych do ligi, a to oznacza dla trenera możliwość wielu manewrów. – Mamy szeroką kadrę i to jest nasz atut. Każdy z zawodników może wejść na boisko i nie będzie to osłabienie zespołu, a wręcz przeciwnie – wzmocnienie albo uzupełnienie – mówił Ryszard Tabor. Tych, którzy mają za sobą występy w pierwszej lidze można wskazać kilku, ale warto od razu zaznaczyć, że nie tylko na nich oparta będzie gra bochnian.

Filipa Pacha przedstawić można jako prawdziwą ostoję bocheńskiej drużyny, jako kapitana, pod wodzą którego bochnianie już kiedyś cieszyli się z awansu do I ligi. O tym, że potrafi nieźle zaskoczyć rywali błyskawicznymi akcjami oskrzydlającymi wie chyba każdy sympatyk bocheńskiej piłki ręcznej. Zresztą nie on jeden potrafi doprowadzić rywala do niemal szewskiej pasji. W zeszłym sezonie na poprawę bocheńskiego dorobku bramkowego skrzętnie pracował duet Mateusz Zubik – Kacper Król. Z jednej strony doświadczenie związanego wcześniej z pierwszoligowym MTS-em Chrzanów gracza, a z drugiej młodzieńcza fantazja Kacpra, który nie bał się brać odpowiedzialności na swe barki. Obaj brylowali w sezonie 2014/2015 w bocheńskiej ofensywie i obaj „uzbierali” dla MOSiR-u w sumie 204 bramki. Czy tym razem także będą stanowić o sile ataku ekipy z Solnego Grodu? Na kogo szczególnie liczyć będzie w tym sezonie trener Tabor?

– Bardzo liczę na Marcina Janasa. Liczę, że będzie kierował zespołem w ataku pozycyjnym, tak jak to miało miejsce w II lidze, a szczególnie w decydującym meczu z Grunwaldem. Liczę też bardzo na Mateusza Zubika, który i w ataku i w obronie potrafi wiele zdziałać – komplementował swych podopiecznych opiekun MOSiR-u. – To są właśnie te dwie osoby, które w sposób szczególny mają tym zespołem kierować, natomiast pozostali zawodnicy mają wykonywać swoją pracę w sposób skuteczny. W tej chwili nie mówię o dwóch doświadczonych bramkarzach, czyli o Jarku i Tomku, bo ich specyficzna pozycja nie pozwala na to by kierować grą zawodników na boisku w ataku szybkim czy pozycyjnym – podkreślił. I rzeczywiście, o pracę bramkarzy powinniśmy być spokojni, bo akurat co do ich umiejętności nikt nie powinien mieć jakichkolwiek wątpliwości, a obrony zademonstrowane przez Jarosława Guta i Tomasza Węgrzyna w spotkaniach sparingowych potwierdzają te słowa. Poza tym, zarówno jeden jak i drugi zasmakowali już w swej karierze pierwszej ligi – Tomek jako reprezentant ekipy BKS-u, a Jarek – poza reprezentowaniem barw BKS-u, także jako zawodnik przemyskiego Czuwaju.

Jarosław Gut od lat związany jest z bocheńską piłką ręczną. Ale był taki czas gdy swe bramkarskie umiejętności prezentował w barwach przemyskiego Czuwaju. Fot. Joanna Dobranowska
Jarosław Gut od lat związany jest z bocheńską piłką ręczną. Ale był taki czas gdy swe bramkarskie umiejętności prezentował w barwach pierwszoligowego przemyskiego Czuwaju. Fot. Joanna Dobranowska

Z jednej strony mamy w składzie doświadczonych graczy, którzy od lat trzymają się swojego stylu gry, a z drugiej strony do drzwi ekipy MOSiR-u zaczęła pukać utalentowana młodzież. Gdy jeszcze w sezonie 2010/2011 mieliśmy w I lidze drużynę BKS Stalprodukt Bochnia pojawiały się głosy kibiców, którzy narzekali, że w zespole mało mamy rodowitych bochnian. Teraz sytuacja wygląda zdecydowanie inaczej i z roku na rok coraz większe grono bochnian zasila skład MOSiR-u. Doskonałym przykładem niech będzie Krzysztof Więcek, który w zeszłym roku wkradł się do drużyny i od tej pory zdobywa w niej cenne doświadczenie. Zresztą nie on jeden zanotował awans do aktualnie już pierwszoligowej drużyny.

Po obserwacji gry tego zawodnika i jego rzutu, można przyznać od razu, że ma chłopak atomową moc w „łapie”. Paweł Lysy – bo o nim tu mowa – swój debiut w barwach seniorskiej drużyny zanotował w sparingowym meczu z Czuwajem Przemyśl. – Jest to zawodnik obdarzony naturalną swobodą i siłą rzutu i teraz jest kwestia nabrania przez niego doświadczenia – mówił o młodym rozgrywającym trener Tabor. – Bardzo liczę na to, że tak będzie bo to jest zawodnik o nieprzeciętnych umiejętnościach, natomiast brakuje mu trochę obycia boiskowego i to mogą szybko rozszyfrować doświadczeni zawodnicy zespołów pierwszoligowych. Wtedy Paweł będzie miał kłopoty zarówno w grze obronnej, jak i w ataku, bo po prostu będą go ustawiać tak jak im będzie wygodnie. Jest to młody zawodnik i właśnie ze względu na wiek nie stać go jeszcze na zmianę sposobu gry w zależności od działań obrońców, ale jest to talent, którego nie można zaprzepaścić – przyznał bez ogródek szkoleniowiec MOSiR-u.

Mocnymi rzutami Paweł Lysy już zdążył się popisać. Teraz przed nim prawdziwy pierwszoligowy test. Fot.  Joanna Dobranowska
Mocnymi rzutami Paweł Lysy już zdążył się popisać w meczach sparingowych. Teraz przed nim prawdziwy test – test pierwszoligowy. Fot. Joanna Dobranowska

Kolejna postać to Tomek Wolnik. – Zawodnik, który dysponuje bardzo fajną motoryką, jest bardzo szybki, bardzo sprawny, zwrotny i to na pozycji skrzydłowego – przy niezbyt imponujących warunkach fizycznych – jest jego dużym atutem. Bardzo dobrze prezentuje się w grze obronnej i jeżeli nie będzie miał zawodnika, który będzie go zdecydowanie przewyższał warunkami fizycznymi to sądzę, że sobie poradzi. Prawdopodobnie będzie u niego natomiast na ten moment problem z kończeniem ataku pozycyjnego z pozycji skrzydłowego, ale on jest młodym chłopakiem i po to tutaj trenuje żeby się uczyć. Motoryka to jego największy atut – stwierdził Ryszard Tabor.

W grupie tych młodych bocheńskich wilczków nie można zapomnieć też o Damianie Obroślaku. – Zawodnik odważny, zawodnik, który gdy poprawi trochę swoją sprawność i motorykę, może być naprawdę wartościowym zmiennikiem dwóch podstawowych bramkarzy – opisał go trener Tabor.

A co można powiedzieć o zawodnikach, którzy do Bochni zawitali z innych klubów? – Najpierw należałoby się skupić na Mateuszu Nowaku. Ciężkie chwile przeżywali z nim nasi obrońcy, gdy w sezonie 2014/2015 rozgrywali spotkania z krakowską Wandą. To właśnie w tym klubie Mateusz zbierał sportowe szlify i to właśnie tam mocno pracował w ataku i odważnie szturmował bocheńską bramkę. – Jest to typ zawodnika, który musi wziąć odpowiedzialność na siebie i mimo, że jest nowym graczem to musi byś liderem – właśnie jeżeli chodzi o rzuty z drugiej linii. Po to przyszedł do nas żeby nas wzmocnić jako zawodnik rzucający do bramki z dalszej odległości – ocenił trener. – Jeżeli chodzi natomiast o Adama Janusa, dobrze gra w obronie – w tym ostatnim sparingu z minuty na minutę grał lepiej, z kolei Wiktor Budziosz skutecznie odnajduje się w ataku szybkim, choć oczywiście jako skrzydłowy uzależniony jest od rozgrywającego.

W zeszłym sezonie reprezentujący barwy krakowskiej Wandy Mateusz Nowak, napsuł sporo krwi bocheńskim defensorom. Teraz ma stanowić o sile ataku MOSiR-u. Fot. Joanna Dobranowska
W zeszłym sezonie reprezentujący barwy krakowskiej Wandy Mateusz Nowak, napsuł sporo krwi bocheńskim defensorom. Teraz ma stanowić o sile ataku MOSiR-u. Fot. Joanna Dobranowska

22 zawodników – 22 poziomy wyszkolenia, 22 style gry i olbrzymia liczba wariantów gry. Bocheńscy kibice będą liczyć na tych najbardziej doświadczonych zawodników, ale wszystko wskazuje na to, że to mieszanka młodości z doświadczeniem będzie stanowić o sile MOSiR-u w sezonie 2015/2016. – Inni przewyższają nas doświadczeniem, cwaniactwem boiskowym , ale sądzę, że jeżeli chodzi o taktykę i motorykę to na pewno nie odstajemy – podsumował swój zespół Ryszard Tabor. – Ważna będzie dyspozycja dnia – jeżeli zagramy na swoim dobrym i bardzo dobrym poziomie to jesteśmy w stanie zyskiwać punkty i na to liczę, bo tylko w tych okolicznościach możemy coś osiągnąć. Natomiast jeżeli będziemy grać przeciętnie albo słabo to nie mamy żadnych szans – zaznaczył trener.

Joanna Dobranowska

Fot. Joanna Dobranowska

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *