Siatkówka. Zwycięski odlot z przestojami

481 0

Pierwsza zagrywka i już punkt – piłka, którą wprowadził do gry Jakub Zmarz, przełamała ręce świdnickiego przyjmującego. – Bocheńscy siatkarze szybko wypracowali trzypunktowe prowadzenie (5:2), ale równie szybko to prowadzenie im odleciało. Czyżby jakiś drobny przestój przytrafił się podopiecznym Roberta Banaszaka? – Zdecydowanie tak. Gdyby bochnianom udało się zakończyć po swojej myśli co najmniej dwie długie wymiany, które były ich udziałem, to wynik byłby zdecydowanie inny. Co się jednak odwlecze to nie uciecze i gracze Contimaxu wrócili do gry na pełnych obrotach. Najpierw Marcin Góra ustrzelił Marcina Kurka, a później kibice mieli szansę zobaczyć „Dawid Konieczny Show”. Młody atakujący doskonale znał Avię, gdyż w poprzednim sezonie reprezentował jej barwy i to na pewno co nieco mu pomogło w ustaleniu koncepcji gry na akurat tego rywala. Długo nie mogli się go pozbyć z pola serwisowego – Dawid częstował przeciwników nie tylko soczystymi zagrywkami, ale też pewnie kończył kolejne ataki. Przy stanie 16:12 trener Avii poprosił o czas, ale to nic nie dało. Rozpędzeni bochnianie powiększali prowadzenie i pewnie zakończyli tę partię 25:14.

Drugi set też rozpoczął się doskonale dla gospodarzy. Marcin Góra, który przed sezonem był określany jako potencjalny król bocheńskiego bloku, pokazał to swoje czucie rywala na siatce. Po jego bloku na tablicy świetlnej pokazał się wynik 5:1, ale tradycyjnie – można rzec – gracze Contimaxu tę przewagę stracili. Bartosz Luks uwijał się jak w ukropie i ratował przed kontaktem z parkietem niejedną piłkę i w końcu to zaowocowało i mocno dopomogło ekipie MOSiR-u. Pomagali im zresztą także przeciwnicy, bo psuli zagrywki, ale też atakowali po autach. Tę partię zakończył Jakub Habel, który popisał się niekonwencjonalną kiwką.

Partia trzecia była zdecydowanie najbardziej wyrównana i to właśnie w tym secie – jedyny raz w tym meczu – rywal wyszedł na dwupunktowe prowadzenie. Końcówka tej partii zadecydować miała o tym czy ten mecz skończy się czy potrwa dłużej. Bochnianie nie mieli jednak ochoty na żadne przedłużanie. Roman Kącki w ostatniej chwili zwolnił rękę i zafundował świdniczanom kiwkę (21:21), duet Zmarz-Habel zablokował rywala, a Szymon Ściślak posłał pocisk z prawego skrzydła. Mecz zakończyli de facto podopieczni trenera Maja, ponieważ posłali zagrywkę daleko za linię dziewiątego metra.

Bochnianie odlecieli rywalom pokonując ich 3:0 i wszystko byłoby pięknie i cudownie gdyby nie to, że przytrafiały im się co jakiś czas przestoje. A takie przestoje w meczu z mocniejszym przeciwnikiem nie skończą się na pewno tak dobrze jak w rozegranym meczu z Avią.

Contimax MOSiR Bochnia – Avia Świdnik 3:0 (25:14, 25:22, 25:23)

Contimax: Jakub Habel, Dawid Konieczny, Konrad Stajer, Jakub Zmarz, Paweł Samborski, Roman Kącki, Bartosz Luks (libero), Mateusz Jarzyna, Szymon Ściślak, Maciej Grajoszek, Marcin Góra.

Avia: Kacper Strzałkowski, Bartłomiej Ćwik, Krzysztof Gontarz, Bartłomiej Misztal, Marcin Kurek, Szymon Mańkowski, Jakub Sadowski (libero).

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *