FOGO Futsal Ekstraklasa. BSF bliski sprawienia niespodzianki

412 0

W meczu 17. kolejki FOGO Futsal Ekstraklasy BSF ABJ Powiat Bochnia przegrał 1-2 z Constractem Lubawa. Bochnianie spisali się bardzo dobrze na tle wicelidera, jednak to dla nich żadne pocieszenie, ponieważ nie zdołali przełamać fatalnej passy spotkań bez wygranej, która teraz wzrosła do siedmiu. W tym czasie zanotowali tylko jeden remis i aż sześć porażek.

BSF ABJ Powiat Bochnia 1-2 Constract Lubawa
Piotr Matras 39′ – Pedro Silva 28′, Adriano Lemos 33′

BSF: Kevin Kollar, Krystian Jaszczyński, Oskar Piwowarczyk – Piotr Matras, Arkadiusz Budzyn, Adam Wędzony, Bartłomiej Piórkowski, Dani Blanco, Andrzej Musiał, Wojciech Przybył, Minor Cabalceta, Milinton Tijerino, Wojciech Doroszkiewicz, Mateusz Waryłkiewicz. Trener: Klaudiusz Hirsch.

Trener Hirsch postanowił dokonać zmian personalnych, przesuwając Mainora Cabalcetę z pierwszej do drugiej czwórki, a w jego miejsce wystawiając na pozycji pivota pozyskanego niedawno Bartłomieja Piórkowskiego, w przeszłości gracza drużyny z Lubawy. Bochnianie w pierwszej połowie mocno postarali się o to, by obecny na trybunach selekcjoner Błażej Korczyński mógł z uznaniem oglądać ich postawę. Wicelider, prowadzony pod nieobecność Dawida Grubalskiego przez Nicolę Neagu, początkowo miał naprawdę duże trudności z zaskoczeniem bochnian.

Pięć minut przed końcem pierwszej części rzut wolny po indywidualnej akcji wywalczył Cabalceta. Trener Hirsch wykorzystał swój „timeout”, by przygotować schemat rozegrania, ale pomysł spalił na panewce. Graczy BSF-u należało jednak pochwalić za to, że w tym fragmencie rywalizacji to oni częściej posiadali inicjatywę. Constract spisywał się zaskakująco apatycznie, a zagrożenie pod bramką Kollara stwarzał niemal wyłącznie po nielicznych kontratakach. Najlepszą okazję gospodarze mieli niespełna dwie minuty przed końcem. Po wypadzie Piotr Matras podał do Arkadiusza Budzyna, ale ten trafił wprost w Okuniewskiego. To już chwilę później mogło się zemścić, jednak Lopes posłał piłkę nad bramką. Goście wrzucili wyższy bieg, ale Kollar powstrzymał Raszkowskiego. Pierwsza, bardzo wyrównana połowa, zakończyła się bezbramkowym remisem, co z pewnością rozbudziło apetyty kibiców. Drużyna z „Solnego Grodu” musiała spodziewać się jednak, że z czasem goście postarają się w końcu zdominować przebieg rywalizacji. Obie strony miały swoje okazje, ale dobrze spisywali się bramkarze. Dostępu do bramki BSF-u niezmiennie bronił Kollar, z kolei w ekipie Constractu miejsce Okuniewskiego zajął Gonzalez. W 27. minucie świetnie lewą nogą uderzył Jakub Raszkowski, ale młody Słowak popisał się dobrym refleksem. Niestety już w kolejnej akcji swoją wspaniałą techniką popisał się Pedrinho. Brazylijczyk minął przy linii bocznej Cabalcetę, utrzymał piłkę w boisku, zwiódł Daniego Blanco, a następnie oddał potężny strzał w krótki róg i było 0-1. Miejscowi próbowali odpowiedzieć, ale pięć minut później Malaguti łatwo ograł w tym samym sektorze Piórkowskiego, a następnie podał do Adriano Lemosa. Ten wykorzystał świetną okazję, podwyższając przewagę swojej drużyny. Bochnianie zobaczyli, że znów realizuje się znany im scenariusz. Spisywali się nieźle, atakowali, do pewnego momentu skutecznie bronili, jednak w decydujących momentach zawodziła ich skuteczność, a gdy pojawiły się błędy w obronie, to rywale je wykorzystywali. Constract przeprowadzał najgroźniejsze ataki prawą stroną bochnian. Raz bardzo groźnie z tego sektora uderzył Kriezel, kolejnym dryblingiem błysnął również Pedrinho.

Trener Hirsch musiał szukać sposobu na zmianę losów meczu. Na nieco ponad cztery i pół minuty przed końcem wykorzystał przerwę na żądanie. Początkowo na niewiele się to zdało, bo to Constract zdawał się mieć wszystko pod kontrolą, a gdyby nie Kollar, to goście mogliby jeszcze podwyższyć prowadzenie. Na 3. minuty przed końcem Wędzony został wprowadzony w miejsce bramkarza, a bochnianie rozpoczęli grę w przewadze. Szybko powinni byli zdobyć trafienie kontaktowe, ale właśnie Wędzony trafił w słupek z najbliższej odległości. Demony powróciły, ale chwilę później w końcu BSF-owi udało się przełamać niemoc. Potężny strzał Wojciecha Przybyła zaskoczył bramkarza, a do odbitej piłki dopadł Piotr Matras i zdobył gola. Bochnianie mieli jeszcze kilkadziesiąt sekund na odrobienie straty, ale goście bardzo dobrze rozegrali ostatnią akcję spotkania, długo utrzymując się przy piłce. Gospodarze nie zdołali już wyrównać i choć pozostawili dobre wrażenie, to znów nie dopisali punktów do swojego dorobku. Tradycyjnie zabrakło skuteczności, w decydujących momentach zabrakło także bardziej zdecydowanej postawy w obronie. Co ciekawe, przez całe spotkanie BSF popełnił tylko jeden faul. Po 17. serii gier bochnianie znajdą się na 9. miejscu, czyli poza strefą play-off. Constract przez chwilę był nawet liderem, ale wobec wygranej Rekordu z AZS-em UW powrócił na 2. miejsce.

17. kolejka
AZS UŚ Katowice 1-1 Red Devils Chojnice
Tomasz Golly 30′ – Ołeh Neheła 35′

Widzew Łódź 3-2 Dreman Opole Komprachcice
Wiaczesław Kożemjaka 1′, Daniel Krawczyk 8′, Michał Marciniak 28′ – Waldemar Sobota 13′, 32′

FC Toruń 4-2 Legia Warszawa
Michał Wojciechowski 9′, Jefferson Ortíz 15′, 19′, Bartosz Przypis 30′ – André Luiz 4′, Rui Pinto 10′

Jagiellonia Białystok 2-2 Red Dragons Pniewy
Kamil Ulman 29 (k)’, Mateusz Łabieniec 33′ – Oskar Stankowiak 16′, Germán Romero 28′

AZS UW Wilanów 0-6 Rekord Bielsko-Biała

Piast Gliwice – Futsal Leszno 23 stycznia, 18:15

pauza: Clearex Chorzów

Autor: Mateusz Filipek

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *