III liga: BKS pokonał niepokonanego i oddalił się od strefy spadkowej

413 0

Limanovia Limanowa – BKS Bochnia 0:1 (0:0)

bramka: Łyduch 67′

kartki: Siwek

sędziował: Kowalski (Kielce)

widzów: 500

Limanovia: Sotnicki – Ślęczka (65′ Cygnarowicz), Kulewicz, Garzeł, Basta – Serafin (77′ Majcher), Pietras, Skiba (77′ Mężyk), Kępa – Cebula (65′ Zawadzki), Dziadzio

BKS: Pączek – Marut, Motak, Jagła, Wasyl – Czapeczka (84′ Siwek), Kasprzyk, Kozieł, Szkotak (90′ Turczyn) – Łyduch, Zubel

BKS wzorował rozegrał ten mecz pod względem taktycznym. Ostrożnie ustawił się w tyle, nie dając niepokonanemu jak do tej pory liderowi trzecioligowych rozgrywek rozwinąć skrzydeł, by w 67 minucie zadać decydujący o zwycięstwie cios.

Po wrzucie piłki z autu, błąd popełnił obrońca gospodarzy Kulewicz. Jego poślizgnięcie wykorzystał Sławomir Zubel wypatrując w polu karnym niepilnowanego Mariusza Łyducha. Nowy nabytek BKS-u zdobył gola celną główną z kilku metrów, po której piłka wpadła do siatki obok rozpaczliwie interweniującego Sotnickiego.

Mecz nie był porywającym widowiskiem dla kibiców. Pierwszą groźną sytuację wypracowali sobie gospodarze dopiero w … 39 minucie. Po centrze z lewego skrzydła, Paweł Kępa główkował minimalnie obok spojenia słupka z poprzeczką bramki bronionej przez Marka Pączka.

Większej liczby sytuacji podbramkowych kibice doczekali się po zdobytej bramce. W 71 minucie minimalnie nad poprzeczką główkował Sławomir Zubel, a w ostatnich pięciu minutach przed szansą na doprowadzenie do wyrównania stawali Mężyk i Dziadzio. Ten pierwszy naciskany przez defensorów nie zdołał skutecznie przelobować Pączka, a drugi po strzale z 15 metrów trafił w słupek. W samej końcówce goście powinni dobić lidera, ale w sytuacji sam na sam Wojciech Szkotak zamiast strzelać na bramkę postanowił podawać do Zubla i okazja spaliła na panewce.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *